**Jak ubiegać się o odszkodowanie po zalaniu i co zrobić, gdy ubezpieczyciel zaniża kwotę?**

**Jak ubiegać się o odszkodowanie po zalaniu i co zrobić, gdy ubezpieczyciel zaniża kwotę?** - 1 2025

Zgłoszenie szkody po zalaniu – od czego zacząć?

Zalanie mieszkania to sytuacja, która potrafi wytrącić z równowagi nawet najbardziej opanowanych. Bałagan, zniszczone meble, zalane podłogi – stres jest ogromny, ale kluczowe, żeby zachować zimną krew i od razu przejść do działania. Pierwsze godziny decydują o tym, czy uda się wywalczyć sprawiedliwe odszkodowanie.

Najważniejszy krok? Natychmiastowe poinformowanie ubezpieczyciela. Większość polis ma zapis o obowiązku zgłoszenia szkody w ciągu 3-7 dni. Lepiej nie ryzykować i zrobić to od ręki, nawet telefonem. Pamiętaj, żeby spisać numer szkody i nazwisko osoby, która przyjęła zgłoszenie. To potem ułatwi śledzenie sprawy.

Zanim zaczniesz sprzątać, zrób dokładną dokumentację. Zdjęcia z każdego kąta, filmy pokazujące skalę zniszczeń, a nawet notatki opisujące straty – to wszystko się przyda. Jeśli woda pochodziła od sąsiada z góry, koniecznie weź od niego oświadczenie na piśmie, że to jego wina. Bez tego ubezpieczyciel może się wykręcać.

Jak udokumentować straty, żeby ubezpieczyciel nie miał wątpliwości?

Tu wiele osób popełnia błąd – skupiają się na widocznych uszkodzeniach, zapominając o tym, co niewidoczne. Mokra ściana to nie tylko odpadający tynk. Wilgoć może doprowadzić do rozwoju grzyba za miesiąc czy dwa. Dlatego warto od razu zatrudnić rzeczoznawcę, który oceni pełen zakres szkód. Koszt takiej usługi? Zwykle 300-600 zł, ale w większości przypadków warto go ponieść.

Przygotuj też dokładne wyliczenia strat. Jeśli zalana została lodówka, nie wystarczy napisać lodówka do wymiany. Konkretne dane: model, data zakupu, przybliżona wartość rynkowa. Do tego paragony lub – jeśli ich nie masz – chociaż zdjęcia z metki. Ubezpieczyciele uwielbiają kwestionować wszystko, co nie jest udokumentowane.

W przypadku remontu poproś firmy budowlane o wyceny. Nie wystarczy samo do wymiany paneli podłogowych. Powinna być szczegółowa specyfikacja: metraż, rodzaj materiału, koszt robocizny. Dobrze, jeśli masz dwie-trzy różne oferty – to daje argumenty w rozmowach z ubezpieczycielem.

Ubezpieczyciel zaniża kwotę? Oto jak wynegocjować więcej

Przyznane odszkodowanie często pokrywa tylko część faktycznych kosztów. Jeśli kwota jest absurdalnie niska, nie poddawaj się od razu. Zacznij od żądania pisemnego uzasadnienia decyzji. Ubezpieczyciele czasem liczą na to, że klient nie będzie się upierał. W odpowiedzi prześlij własne wyliczenia wraz z dokumentacją. Często już na tym etapie kwota wzrasta o 20-30%.

Gdy to nie pomoże, napisz oficjalne odwołanie. Masz na to zwykle 30 dni. Do pisma dołącz wszystkie dowody, które zebrałeś – zdjęcia, opinie rzeczoznawców, wyceny. Warto dodać fragmenty polisy, które potwierdzają Twoje racje. Jeśli sprawa jest bardziej skomplikowana, rozważ pomoc prawnika specjalizującego się w odszkodowaniach.

Ostatnia deska ratunku – sąd. To oczywiście ostateczność, ale czasem jedyna droga do uzyskania sprawiedliwego odszkodowania. W przypadku szkód powyżej 20 000 zł warto rozważyć taki krok, zwłaszcza jeśli masz silne dowody. W mniejszych sprawach często wystarczy sama groźba pozwu – firmy ubezpieczeniowe czasem wolą dogadać się polubownie niż ryzykować długi proces.

Pamiętaj, że walka o odszkodowanie to często maraton, nie sprint. Ale konsekwencja i dobrze przygotowana dokumentacja zwykle przynoszą efekt. Nie daj się zbyć pierwszą propozycją, jeśli wiesz, że zasługujesz na więcej. W końcu płacisz składki właśnie po to, żeby w trudnej sytuacji móc liczyć na solidne wsparcie.